- Obecna lokalizacja nie jest do końca szczęśliwa, przy tej bardzo uczęszczanej drodze. Tam ci ludzie wyprowadzają psy, nie ma gdzie zaparkować, do tego rozwijająca się zabudowa mieszkaniowa. Nie wiem, czy to jest dobre sąsiedztwo.
mówi prezydent Krystian Kinastowski.
Zdaniem prezydenta, schronisko działa jak należy, a mogłoby być jeszcze lepiej – stąd pomysł, by placówkę przenieść.
- Kierownik odbierany jest bardzo dobrze. Wywiązuje się ze swoich obowiązków, mam wrażenie, że potrafi się dogadać również z wolontariuszami. Adopcje idą bardzo dobrze. Byłem w schronisku wczoraj i wygląda na dobrze zarządzane. Myślę, że z takim kierownikiem, kadrą i wolontariuszami możemy myśleć o tym, by znaleźć dobre, przyjazne miejsce. Takiego terenu szukamy. W tym roku tego nie zrobimy, bo nie ma już miejsca w budżecie, ale być może w kolejnym roku lub za dwa lata. Jesteśmy dużym miastem i powinniśmy mieć porządne schronisko
- dodaje prezydent Kinastowski.
Miasto bierze pod uwagę kilka lokalizacji. Nieoficjalnie mówi się o działce przy ul. Niemojowskich. Ostateczną lokalizację zaproponowaną przez władze miasta ocenią także radni - i to oni ostatecznie zdecydują, czy i gdzie schronisko będzie przeniesione.
Takie plany wobec miejskiego schroniska mogą zatrzymać inwestycyjne plany w tym miejscu. O modernizację schroniska zabiegali też wolontariusze, w ramach Budżetu Obywatelskiego - w tym roku miałoby to kosztować ponad 460 tysięcy zł. Kierownictwo chciałoby rozbudować szereg boksów, przebudować kociarnię z przyległościami czy zbudować parking. Koncepcję zmian opublikowano na stronie schroniska na Facebooku.
W ubiegłym roku przez kaliskie schronisko „przewinęły” się 633 zwierzęta. 319 znalazło nowe domy. Obecnie w przytulisku przy ul. Warszawskiej jest około 100 psów i 30 kotów.
Polecany artykuł: