Teren należy do kaliskich wodociągów. Takimi planami zdziwiony jest Radosław Kołaciński, radny Koalicji Obywatelskiej i w mediach społecznościowych apeluje do prezydenta Kalisza, który także mieszka właśnie na Zagorzynku.
– Panie prezydencie, czy pan ma tak złych doradców? Nie sądzę, żeby pan sam wpadł na ten pomysł, ponieważ jest pan mieszkańcem tego osiedla.
– Walczyliśmy, aby na Gronach nie było stacji przeładunkowej odpadów. Przez kilka lat mówiliśmy o zapisach planu zagospodarowania przestrzennego pomiędzy ulicami Metalowców i Zachodnią, aby tam też środowisko było chronione. Teraz w tym miejscu mają być zwożone odpady selektywne z całego Kalisza, a takie punkty powinny być zlokalizowane na granicy miasta, w oddaleniu od domostw, a także aby nie przewozić przez pół miasta śmieci w kierunku Orlego Stawu. Mieszkańcy Zagorzynka są takim planom przeciwni -- dodaje radny.
Radny pyta też prezydenta miasta, czy “została zrobiona ekspertyza w zakresie oddziaływania gromadzonych odpadów na środowisko, a w szczególności w zakresie potencjalnego zanieczyszczenia gruntu i tym samym ujęcia wody, znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie planowanego PSZOK-u”.
Mieszkańcy już zbierają podpisy pod petycją do władz miasta. Pod uwagę brana jest jeszcze jedna lokalizacja na budowę miejskiego punktu selektywnej zbiórki odpadów, to działka między ulicami Wrocławską i Wojska Polskiego.