To oznacza - dwa lata więzienia - w zawieszeniu na cztery - dla inżyniera nadzorującego budowę gazociągu, który wybuchł w listopadzie 2013 roku.
W wyniku tragedii - zginęły dwie osoby a kilkanaście zostało rannych. 10 rodzin straciło dorobek życia.
Śledztwo w tej sprawie trwało 8 lat, proces kolejne 3.
Od pierwszego wyroku - we wrześniu ubiegłego roku - odwołała się obrona. Oskarżony nigdy do winy się nie przyznał.
Sąd Apelacyjny w Łodzi uznał jednak inżyniera winnym nieumyślnego spowodowania zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi. Prócz kary więzienia - mężczyzna ma 10-letni zakaz wykonywania pracy na stanowiskach nadzorujących prace budowlane. Ma też zapłacić 5 poszkodowanym w pożarze - zadośćuczynienie. To łącznie prawie 400 tysięcy złotych.
- Pomimo nieprzyznania się do winy, sąd w pełni podzielił ustalenia Sądu Okręgowego. Utrzymał ten wyrok, więc aktualnie orzeczenie to pozostaje prawomocne - powiedziałam nam Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Skazanemu przysługuje już tylko kasacja do Sądu Najwyższego.
Polecany artykuł: