32 - latek nie pojawił się w środę w ostrowskim sądzie. Podczas pierwszej rozprawy - w grudniu 2019 roku- przyznał się do zabicia psów. Tłumaczył wtedy, że nie stać go było na ich utrzymanie i karmienie. Nie przyznał się do zaniedbywania królików. Bo jak mówił- hodował je na jedzenie, więc o nie dbał.
Sąd uznał winę w obu przypadkach.
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że oskarżony dopuścił się tych wszystkich przestępstw. Oskarżony sam przyznał się, że spalił w piecu dwa psy. Do znęcania się nad królikami się nie przyznał, ale zeznania świadków wskazują, że nie dbał o nie jak należy. Często inni ludzie karmili je czy zmieniali im wodę.
Dlatego sąd wymierzył oskarżonemu karę łączną 10 miesięcy więzienia. Jest ona niższa niż wnosił prokurator (roku i 2 miesięcy więzienia) , ale w ocenie sądu - jest wystarczająca i adekwatna do popełnionego czynu.
Oskarżony wyraził skuchę.
Jest to kara bezwzględnego więzienia. Oskarżony trafi na 10 miesięcy do zakładu karnego i niewątpliwie w ten sposób odczuje naganność swojego zachowania.
Mówi sędzia Joanna August - Witczak.
Z wyroku zadowoleni są działacze Help Animals w Kaliszu, którzy byli oskarżycielami posiłkowymi w tym procesie. Oni też interweniowali w gospodarstwie oskarżonego.
Wyrok nas satysfakcjonuje. Oskarżony popełnił przestępstwo i musi zostać ukarany. Groziło mu 5 lat więzienia. Kara jest niższa od tej maksymalnej, ale - jak uzasadniał sąd- dotkliwa i adekwatna do czynu 32- latka.
Ten wyrok to też pewien sygnał, że sądy wymierzają kary więzienia tym, którzy znęcają się nad zwierzętami. Zdajemy sobie sprawę, że jest wiele środowisk, w których wciąż o zwierzęta się nie dba, bo nie zna się prawa. Ale to nie tłumaczy okrutnych zachowań wobec zwierząt. Za takie musi być kara.
Mówi Izabela Małecka, wiceprezes z Help Animals w Kaliszu.
32 - latek ma także zapłacić 2 tysiące złotych na rzecz kaliskiego Stowarzyszenia. Sąd orzekł także przepadek 19 królików, które zostały mu odebrane.