Bohaterkę przedstawienia poznajemy w szpitalu, na kilka godzin przed śmiercią. Czy to zmieni nastawienie chłodnej pani profesor od literatury?
– To, co wyobrażała sobie na swój temat, na temat życia i śmierci przez pięćdziesiąt lat – to nie jest to i nagle musi zmienić priorytety. Ten rodzaj literackiego podejścia do śmierci zamienia na coś, co jest bardziej ludzkie – mówi Bożena Suchocka, reżyserka spektaklu.
– Zastanawialiśmy się, czy to jest na naszą polską mentalność, czy jest to bardziej amerykański rodzaj humoru. Polacy raczej biorą wszystko do siebie, a mnie strasznie ciągnie do grania smutku. Znalezienie tej autoironii i sposobu, by to jakoś było też dowcipne dla widzów, jest bardzo trudne – mówi Małgorzata Kałędkiewicz-Pawłowska, grająca rolę Vivian.
„Nagrodzona mnóstwem prestiżowych nagród – z nagrodą Pulitzera na czele – sztuka Margaret Edson stawia pytanie o to, co życie czyni wartym życia. A robi to w sposób zaskakujący, paradoksalny i przewrotnie ironiczny. Stąd oryginalny tytuł sztuki – Wit, znaczący tyle co staropolskie wic, dowcip, żart, kawał… Swoistym dowcipem jest bowiem dowcipne opowiadanie o życiu w ostatnich chwilach życia. Wbrew dramatycznej sytuacji, Dowcip jest pełną życia sztuką o życiu. Ale dramat ten zawiera znacznie więcej wiców – dowcipów…” – czytamy w opisie przedstawienia.
„Dowcip” to pierwszy spektakl w tym sezonie i po długiej przerwie spowodowanej pandemią. Premiera 11 września na Scenie Kameralnej.