Ponad 80% to urzędnicy, reszta – pracownicy gospodarczy. I tyle wystarczy – choć pracy jest sporo, mówi prezydent miasta.
– Obecnie mamy 542 pracowników. 446 osób to urzędnicy, pozostali to pracownicy gospodarczy i pracownicy na stanowiskach pomocniczych. Wprowadziliśmy takie wewnętrzne memorandum, które sprowadza się do tego, że nowych etatów w urzędzie nie tworzymy, czy tak jak było w przypadku przejścia na emeryturę przez pracowników, naczelnicy i kierownicy jednostek niejako z automatu wnioskowali o przeprowadzenie naboru na to stanowisko. Od jakiegoś czasu wstrzymaliśmy te nowe zatrudnienia i tak staramy się organizować pracę, żeby lepiej wykorzystać tę kadrę, którą już mamy. Działań jest bardzo dużo. Staramy się też pewne rzeczy zlecać na zewnątrz, tak jak robią to większe samorządy, gdzie ta administracja też jest większa. Jestem przekonany, że to zatrudnienie nie wzrosło
– mówi Krystian Kinastowski.
W kwietniu 2020, czyli na początku pandemii, w Urzędzie Miasta Kalisza pracowało 547 osób. Od tego czasu kadra kaliskiego magistratu zmniejszyła się o pięć osób.
Urzędników przed ewentualnym widmem zwolnienia na razie chroni przede wszystkim pandemia – bo koronawirus zmienił tryb pracy także w kaliskim magistracie.