To samochód w którym się zakochałem, ale długo musiałem namawiać poprzedniego właściciela na sprzedaż - mówi Bartek Druciarek: Dostałem zapytanie czy auto może być wypożyczone, wysłałem zdjęcia, które zaakceptował scenarzysta i pojechało najpierw na Śląsk, a potem jeszcze do Warszawy.
Bardzo fajna wersja, bo najbogatsza jaka wtedy wychodziła, wersja lux. Auto ma wtrysk paliwa, 131 koni, co dziś niektórych zaskakuje na skrzyżowaniu, trzypunktowe pasy z przodu. I parę fajnych gadżetów – metaliczny, lakier, skórzane siedzenia - dodaje Druciarek