Sporo się dzieje w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kaliszu. Pracownia ekspedycji, gdzie przechowywane i wydawane są składniki krwi właśnie przeszła transformację technologiczną. Pojawiły się tu zautomatyzowane chłodnie do przechowywania krwi i jej składników. Dzięki temu pracownia zyskała większą powierzchnię. Nowe rozwiązania mają ułatwić prace – mówi nam Małgorzata Tarnawska, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kaliszu.
Pracownik administruje zarządzanie chłodnią np. wybiera w aplikacji na monitorze, jaki składnik w danej chwili potrzebuje, czyli jaki to znaczy, jaka jest grupa krwi, jaki rodzaj składnika, z jakim terminem ważności, jakie są wymagania medyczne.
Gdy pracownik zatwierdzi już wszystko w aplikacji. Podjeżdża specjalna winda. Dodaje Małgorzata Tarnawska.
Najpierw system przerabia te wszystkie dane, następnie winda podjeżdża i na wysokości wzroku pracownika wyjeżdża półka, na której znajduje się dany składnik. Mamy 24-godzinny monitoring temperatur. Mamy podgląd wizualny na składniki krwi, które znajdują się w tych komorach, których my tak naprawdę nie otwieramy, bo składniki do nas wyjeżdżają i nie otwiera się całej komory chłodniczej. W środku, wewnątrz tych komór znajdują się kamery, które obserwują czy jakiś składnik nie przemieścił się, nie spadł, nie uszkodził się, chociażby podczas ruchu tej windy.
Oprócz tego zainstalowany został magazyn, w którym można przechowywać osocze w ekstremalnie niskich warunkach. Nowe technologie mają nie tylko ułatwić prace personelu, ale także zwiększyć bezpieczeństwo składników krwi i pacjentów, którzy je otrzymują. Prace trwały 2 miesiące. Koszt zadania to ponad 100 tysięcy złotych.

i

i