Bo za każdy pokonany kilometr darczyńcy oferują zapłatę. A to dopiero niespełna połowa trasy, bo do pokonania łącznie jest ponad 8 tysięcy kilometrów. Wszystkie zebrane pieniądze maja trafić do domu samotnej matki w Odolanowie.
Pierwsza taka wyprawa była po środkowej Europie, a kolejne były już coraz dalej - Wojciech Gawroński. Potem był Stany Zjednoczone, drogą 66. Potem Skandynawia przejechana cała, 3 tysiące kilometrów. I oczywiście dogtrip, czyli ponad 1000 kilometrów z Bieszczad nad morze, z golden retrieverem w przyczepce. Kilkanaście tysięcy kilometrów łącznie w nogach.
A wyprawę możecie śledzić na fb profilu Rower to jest świat.