Ponad 170 rodzin zgłoszono do tegorocznej edycji Szlachetnej Paczki w Kaliszu. Przez ostatnie tygodnie wolontariusze odwiedzali rodziny i przeprowadzali z nimi wywiady, następnie tworzyli opisy, które później znalazły się w systemie. Ostatecznie do projektu włączono 87 rodzin Kalisza i Powiatu Kaliskiego. Wszystkie znalazły swoich darczyńców. W sobotę i niedzielę (16 i 17 grudnia) podczas Weekendu Cudów podarunki trafiły do potrzebujących. Były łzy wzruszenia, radość i niedowierzanie. Mówi nam Katarzyna Muszalska, liderka Szlachetnej Paczki w Kaliszu.
Dla nas wolontariuszy to są takie emocje, które wynagradzają nam ten czas, kiedy chodzimy, odwiedzamy rodziny, kiedy wprowadzamy wszystko do systemu, kiedy tworzymy te opisy i kiedy tak naprawdę dajemy z siebie wszystko po prostu robiąc dobro, które dajemy innym.
Wśród najważniejszych potrzeb najczęściej pojawiały się żywność, środki chemiczne, a także meble i sprzęty AGD. Ale to nie wszystko. Dodaje Katarzyna Muszalska.
Pojawiały się też prośby o ciepłą kurtkę, obuwie, kołdrę, koce. Zdarzały się też potrzeby, które pozwolą rodzinom wyjść z biedy. Mamy darczyńcę, który podarował kurs prawa jazdy dla jednej z nich. Pojawiła się potrzeba maszyny do szycia, która pozwoli samotnej osobie zmienić sytuację życiową.
W tym roku w kaliskiej ekipie działało 46 wolontariuszy. Jedną z takich osób jest Jolanta Bryś, która w Szlachetnej Paczce udziela się od 4 lat.
Udział w paczce daje mi dużą satysfakcję. Z roku na rok jest coraz lepiej. Mamy wspaniałych darczyńców. Rodziny, które cieszą się z prezentów. Zawieźliśmy paczkę do jednej pani, jeszcze dobrze nie weszliśmy, a pani już w drzwiach płakała. To było niesamowite.
Podczas Weekendu Cudów kaliskich wolontariuszy wspierali również Strażacy Ochotnicy z okolicznych jednostek, a także harcerze.