Dramat rozegrał się w sobotę (25 marca) wczesnym rankiem. Policja otrzymała zgłoszenie o godz. 4:40. W mieszkaniu przy Chopina znaleziono ciało 64-latka z ranami głowy. W lokalu był też 53-letni mężczyzna, który zadzwonił po służby i przyznał się do zabójstwa. To samo powtórzył prokuratorowi.
Usłyszał zarzut zabójstwa. - Działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia, zadał śpiącemu pokrzywdzonemu co najmniej dwa uderzenia narzędziem ostrokrawędzistym. Prawdopodobnie była to siekiera. Poszkodowany doznał obrażeń ciała, które skutkowały jego zgonem - mówi Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
53-latek w momencie zatrzymania w sobotę był kompletnie pijany. Miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Grozi mu dożywocie.
W poniedziałek (27 marca) sąd ma zdecydować o jego tymczasowym aresztowaniu. Wniosek złożył już prokurator.
Polecany artykuł: