Nie przyznał się do winy, ale bardzo przepraszał za to, co się stało.
Policjant, który podczas interwencji śmiertelnie postrzelił z broni służbowej 21-latka, stanął dziś przed sądem w Kaliszu. Tragedia rozegrała się dokładnie 4 lata temu na jednym z osiedli w Koninie.
Bardzo źle, że nie żyje człowiek, ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego - mówił oskarżony. - To, co się wydarzyło, żyje ze mną i z moją rodziną, każdego dnia. Nie ma dnia, bym nie myślał o tym, co się stało. Gdybym mógł cofnąć czas, to nie podjąłbym tej interwencji. Wiem, że ojciec tego chłopaka bardzo mnie nienawidzi.
Ojciec zabitego mężczyzny – chciał oskarżenia o zabójstwo. Dziś w sądzie powiedział dziennikarzom, że chce dla policjanta dożywocia.
Ja chcę co najmniej 25 lat więzienia dla tego człowieka. A najlepiej dożywocia! Ten człowiek zagraża innym, jest psychopatą – mówi ojciec 21-latka.
Bardzo mi przykro z powodu tego, co się stało. Ale ja nie znałem pańskiego syna wcześniej. A wiem, że tak panu powiedzieli. Ja go nie znałem. Chcę, żeby pan to wiedział. Może będzie panu lżej - odpowiedział oskarżony.
Sprawa jest skomplikowana i trudna. Dowodem jest nagranie z monitoringu, z którego wynika, że strzał padł z tylu. Są też opinie biegłych. Nie ma natomiast naocznego świadka oddania strzału przez policjanta.
Zebrany materiał przekonał oskarżyciela, że było to nieumyślne spowodowanie śmieci. Dlatego takie zarzut usłyszał oskarżony i taki akt oskarżenia trafił do sądu - powiedział prokurator Wojciech Zimoń.
Funkcjonariuszowi grozi do 5 lat więzienia.
Polecany artykuł: