— Nikt z pensjonariuszy w ośrodku nie jest zakażony. Cztery osoby są w hospitalizacji z faktycznie potwierdzonym koronawirusem — mówi Tomasz Stube z biura prasowego Województwa Wielkopolskiego. — Sytuacja jest monitorowana. Mamy kontakt z lekarzem zakaźnikiem, jest regularnie mierzona temperatura. Nie mówię, że sytuacja jest bardzo dobra, ale jest opanowana.
W ośrodku jest sumie około 200 pracowników, ponad 170 to pensjonariusze. Sytuacja z początku była stabilna, ale a niedzielę po południu kilkoro podopiecznych poczuło się gorzej. Ich objawy wskazują na COVID-19, dlatego dyrekcja placówki za pośrednictwem mediów prosiła o przyspieszenie badań.
Pierwsze testy przeprowadzono na zlecenie Urzędu Wojewódzkiego wczoraj po południu.
— Wcześniej nie można było tego zrobić, trzeba było oczekiwać około siedmiu dni od ostatniego kontaktu z osobą zakażoną, tak żeby wynik był wiarygodny, a testów nie trzeba było powtarzać — wyjaśnia Tomasz Stube. — W ciągu najbliższych dwóch, trzech dni powinniśmy tę diagnostykę zakończyć.
W poniedziałek wieczorem pobrano próbki od wszystkich osób obecnie przebywających w ośrodku przy ul. Winiarskiej. Kolejne testy wykonano na zlecenie m.in. Urzędu Miasta.
-- Dodatkowo podjąłem decyzję o wysłaniu do Warszawy, w trybie pilnym, samochodu z pracownikiem Urzędu Miasta Kalisza po odbiór 181 testów do badania zakażenia koronawirusem. Wykonano je u 13 członków personelu i wszystkich pensjonariuszy DPS-u. Testy o godzinie 2:00 w nocy trafiły do warszawskiego laboratorium, w celu uzyskania wyników -- mówi prezydent Kalisza Krystian Kinastowski.
Służby zapewniają, że jeśli stan zdrowia kogokolwiek w ośrodku znacznie się pogorszy, jak najszybciej zostanie przewieziony do szpitala.
Urząd Wojewódzki oraz Urząd Miasta Kalisza, któremu kaliski DPS podlega, przekazały pracownikom także środki ochrony osobistej — rękawice, maski i kombinezony.