Tutaj każdy może podjąć tzw. artystyczną interwencję i dorysować lub dopisać coś własnego do „Dziennika Minotaura” Andrzeja Bednarczyka. Wystawę najlepiej ogląda się w ultrafiolecie, dlatego do dyspozycji gości są m.in. fluorescencyjne pisaki. Im bliżej końca ekspozycji, tym więcej twórczych śladów gości galerii. Jest też nasz, „eskowy”.
— Oto pierwsze efekty interwencji społeczno-artystycznych wokół wystawy Andrzeja Bednarczyka „Dziennik Minotaura 2020” — czytamy na fanpage galerii, która dzieli się zdjęciami twórczych działań swoich gości. — Mając świadomość, jak wiele nowych sytuacji spotkało nas wszystkich w związku z panującym zagrożeniem epidemicznym, chcielibyśmy w jakiś sposób dać możliwość wyrażenia swoich emocji. Być może zaproponowana przez nas forma interwencji artystycznej może stać się choćby namiastką czegoś wspólnotowego. Zostawianie śladów i ingerencja w istniejące dzieło-instalację Andrzeja Bednarczyka, to propozycja dla wszystkich. Wiemy, że niemożliwe są grupowe wyjścia, dlatego działamy zgodnie z nowymi wymogami. Zapewniamy bezpieczny pobyt w Galerii, ograniczając do 5 liczbę widzów na sali — informują pracownicy galerii.
Sama wystawa to wyjątkowy obraz-komiks w formie artystycznego labiryntu, bez początku i końca z dodatkowymi instalacjami. To ostatnia okazja, by ją zobaczyć w kaliskiej galerii i przy okazji zostawić tam swój ślad.