Pierwszy raz śledztwo umorzono w styczniu tego roku.
Ale pojawiły się nowe wątki i dowody. Jednak, mimo żmudnej pracy prokuratorów, nie udało się nikogo oskarżyć.
Mówi Maciej Meler - rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Bezsprzecznie ustalono, że ptaki otruto celowo. Na ten moment jednak zebrane dowody nie pozwoliły na postawienie komukolwiek zarzutów. A praca była trudna i żmudna. Uzyskano kolejne opinie biegłych, między innymi z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Niestety nie udało się ustalić dokładnie, kiedy ptaki zjadły padlinę z trucizną czy było to jednorazowe czy dłuższe trucie. Takie ustalenia pozwoliłyby zawęzić grono podejrzanych. Ale biegli, mimo szczegółowych badań, jednoznacznie takiego terminu nie potrafili wskazać.
Prokuratorzy prowadzący śledztwo zbierali dowody na terenie całej Polski. Jednak nie udało się wskazać konkretnej osoby, która ptaki zabiła.
Ptaki zatruto BENDIOCARBEM - pestycydem, stosowanym w rolnictwie.
Jeśli pojawią się nowe dowody wskazujące na sprawcę, prokuratorzy ponownie do śledztwa wrócą.