— Potwierdza się to, co przewidywaliśmy. Napływ pacjentów jest wolny. Ta liczba jak na początek może nie jest najmniejsza, ale nie jest to liczba, która pozwala na realizację kontraktu NFZ — mówi Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala w Wolicy. — Żeby jeden oddział zrealizował kontrakt, to w ciągu miesiąca musi być leczonych około 140 pacjentów.
Zdaniem Sławomira Wysockiego, na mniejszą liczbę pacjentów ma też wpływ niepewna przyszłość podkaliskiej lecznicy. Szpital w Wolicy może być bowiem w każdej chwili ponownie przekształcony w szpital jednoimienny, leczący wyłącznie chorych z koronawirusem.
— Generalnie napływ pacjentów do szpitali ze względu na COVID jest mniejszy. Obserwujemy tendencję zniżkową. W naszym przypadku głównym powodem jest to, że gros naszych pacjentów pulmonologicznych leczonych jest gdzie indziej. I chyba jest też duży niepokój powodowany tym, że my nie wiemy, czy dojdzie do drugiego rzutu epidemii i czy będziemy ponownie przekształceni. Pacjent woli mieć stałe miejsce, gdzie ma pewność, że będzie zachowana ciągłość leczenia, niż trafić do miejsca, gdzie za miesiąc czy dwa trzeba będzie znowu walczyć z covidem — dodaje dyrektor Wysocki. — Nikt nie wie, czy znowu nie zostaniemy szpitalem jednoimiennym. Myślę, że to też jest pewien opór ze strony pacjentów przed przyjściem do nas. Wierzę jednak, że pacjenci zaczną napływać, bo mają dobrą opinię o szpitalu, dobrze się u nas czują, więc może z czasem wrócimy do pełnej normalności.
Obecnie w szpitalu jest około 40 pacjentów.
Od kwietnia do czerwca szpital przyjmował wyłącznie pacjentów z koronawirusem – jako szpital jednoimienny. Od lipca wrócił do swojej wcześniejszej specjalizacji, ale w każdej chwili może się to zmienić, zwłaszcza jeśli chorych na covid będzie znów przybywać w regionie.
Polecany artykuł: