Jedno ognisko zidentyfikowano w Ostrowie Kaliskim (powiat kaliski), dwa w powiecie ostrzeszowskim.
Tutaj trzeba było zlikwidować ponad 100 tysięcy kur.
To były stada hodowlane, które dopiero wchodzą w szczyt nieśności, dobrze izolowane, a jednak doszło do zakażenia. To są dwie różne miejscowości Pierwsze ognisko to są Giżyce, tam było prawie 40 tys. sztuk ptaków hodowlanych, i drugie ognisko i tam było około 67 tys. też kur hodowlanych - mówi Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ostrzeszowie Krzysztof Lamek.
Najprawdopodobniej wirusa przyniosły dzikie ptaki, które z reguły są nosicielami ptasiej grypy.
Ten wirus lubi niskie temperatury i zwykle pojawiał się jesienią i trwał do wiosny. Sytuacja obecna mocno odbiega od normy. Dlatego powołano sztaby kryzysowe.
Tym bardziej, że w ostatnich latach ptasia grypa mocno zdziesiątkowała stada w południowej Wielkopolsce, która jest swego rodzaju zagłębiem hodowców kur i kaczek.
Polecany artykuł: