Michał Zydorowicz obsypany srebrem

W sumie w tych formułach było ponad 20 zawodników - mówi Michał Zydorowicz: Musiałem stoczyć 4 walki, po dwie w każdej formule. W PF pierwsza zakończyła się nokautem przeciwnika, a druga wygraną przed czasem na punkty. W KL trafiłem na trudnych przeciwników i trzeba było stoczyć ciężkie pojedynki, wyczerpujące, na pełnym dystansie. Niestety zakończyły się kontuzją kolana, stąd trudna decyzja podjęta wspólnie z trenerem i zespołem medycznym, żeby wycofać się z finału. Nadrobimy to we wrześniu podczas mistrzostw Polski służb mundurowych.

Michał w kick light stoczył dwa mocne, ciężkie boje- mówi szef klubu RESPECT i trener Michał Grzesiak -  Pokazał mega charakter, bo do drugiej walki wychodził już z kontuzjowanym kolanem, dlatego po konsultacji z medykami zdecydowaliśmy odpuścić finał, dla jego bezpieczeństwa. Jestem bardzo dumny z moich zawodników, bo na każdych zawodach widać jak ciężką pracę włożyli w treningi, jak stosowali się do wszystkich uwag. Tym razem nie udało się wejść na podium Patrykowi Waluschowi, który trafił już w pierwszej walce w point fighting na bardzo trudnego i doświadczonego przeciwnika, kadrowicza. Mimo, że jechał na zawody po dość długiej chorobie, nie chciał odpuścić, ale walczył w wyższej kategorii wagowej, gdzie jest większa konkurencja. I trafił na Krystiana Busia z kadry narodowej. Teraz musimy po prostu trochę więcej popracować. 

Patronem medialnym klubu RESPECT jest Radio Eska.

Źródło: Michał Zydorowicz obsypany srebrem