Jak mówi Urszula Włodarek to było ogromne wyzwanie. Intensywna praca. Lekarki pojechały w miejsca zniszczone przez trzęsienia ziemi. Dlatego warunki pracy odbiegały od tych nam znanych.
Przyjechałyśmy do Santo Domingo w piątek wieczorem. A w sobotę od rana miałyśmy już kolejki. Nastawione byłyśmy głównie na pomoc dzieciom, ale przyszli także dorośli. Pomagałyśmy całym rodzinom.Drugie miejsce, które miałyśmy odwiedzić po Santo Domingo, to Canoa. Tam niestety okazało się, że sprzęt zupełnie nie działa i nie było szans na leczenie w gabinecie. Postanowiłyśmy więc odwiedzać oddalone od miasta wioski. Tam w zasadzie udzielałyśmy porad, robiłyśmy przeglądy, w razie nagłej potrzeby było też rwanie zębów w bardzo polowych warunkach.
Ale to nie koniec tej lekarskiej przygody. Kolejny wyjazd kaliska dentystka planuje w listopadzie. Całość koordynuje Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej.
Polecany artykuł: