To była i wciąż jest bardzo głośna sprawa.
Sprawcy podszywając się pod policjantów - weszli do domu jubilera, obezwładnili lokatorów i okradli. Zginęła warta ponad 200 tysięcy złotych biżuteria, w tym wyroby jubilerskie i kamienie szlachetne.
Mimo szybkiego pościgu nie udało się zatrzymać napastników. Ale...po kilku miesiącach skrupulatnej pracy funkcjonariuszy - już tak.
- Przestępcy popełnili kilka błędów, które doprowadziły do zatrzymania grupy - mówi oficer operacyjny KWP w Poznaniu.
Nasza sprawa zaczęła się od tego, że bandyci, którzy dokonali rozboju popełnili masę błędów. Nie ma zbrodni doskonałej, zawsze zostają ślady, zawsze zostają rzeczy, których możemy się chwycić i tak też właśnie zrobiliśmy. Udało nam się w dosyć krótkim czasie ustalić pierwszych podejrzanych, którzy brali udział w tym napadzie.A następnie, po nitce do kłębka, doszliśmy do kolejnych osób, które wzięły udział w rozboju. Rozbój miał miejsce na terenie Wielkopolski, natomiast okazało się ostatecznie, że ani jeden z przestępców z naszego województwa nie pochodzi. Część pochodziła z województwa pomorskiego, a część pochodziła z województwa dolnośląskiego.
Przez kilka miesięcy skrupulatnie zbieraliśmy dowody w tej sprawie, znaleźliśmy połączenia pomiędzy poszczególnymi osobami. Dowiedzieliśmy się i ustaliliśmy, że mamy do czynienia z naprawdę groźnymi przestępcami, którzy mieli na koncie wcześniejsze notowania kryminalne za między innymi rozboje, kradzieże, handel narkotykami.
Policjanci w jednym czasie weszli do pięciu mieszkań, uzbrojeni po zęby - bo przestępcy mieli mieć broń - dodaje oficer.
Dowiedzieliśmy się również, że grupa ta jest uzbrojona, niebezpieczna, że może posiadać broń palną. I taka broń palna już podczas przeszukania została przez nas znaleziona. Dlatego zaplanowaliśmy jednoczesne zatrzymanie podejrzanych w różnych punktach na terenie kraju. Było to jednoczesne wejście siłowe przy wykorzystaniu przeszkolonych do tego funkcjonariuszy z pododdziałów antyterrorystycznych. Udało się bezpiecznie wszystkich zatrzymać.
W sumie zatrzymano 6 osób, w tym kobietę, w wieku od 32 do 44 lat.
Cztery - usłyszały już zarzuty rozboju, za co grozi 15 lat więzienia. Dziś sąd w Kępnie ma zdecydować o ich tymczasowym aresztowaniu.
Polecany artykuł: