Ten wypadek odbił się głośnym echem. Jego sprawcą był policjant. Dziś już były funkcjonariusz, na początku swojej policyjnej kariery.
Tragedia rozegrała się w czerwcu ubiegłego roku. 25- letni - dziś - mężczyzna był na imprezie. Tam popił i pokłócił się ze znajomymi. Potem wsiadł do auta.
I zabił 69-letnią kobietę.
Prokurator postawił mu trzy zarzuty, w tym spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Drugi zarzut dotyczył kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu. Badanie wskazało na 1,99 promila. Trzeci zarzut miał związek z nieudzieleniem pomocy i ucieczką z miejsca zdarzenia - mówi Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. - Ustalono, że oskarżony umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa. Wsiadł za kierownicę będąc pod wpływem alkoholu, jechał bardzo szybko - nienależycie obserwował pole jazdy, najechał na tył samochodu osobowego, który poruszał się w tym samym kierunku. W wyniku wypadku ranna została kobieta, która kierowała autem. 69-latka zmarła w wyniku odniesionych obrażeń.
Wyrok nie jest prawomocny. Ale zgodny z wolą prokuratury, która raczej od niego odwoływać się nie będzie.
Decyzji obrony nie znamy.
Przed wypadkiem mężczyzna pracował w policji na Dolnym Śląsku. Miał przejść do garnizonu w Kępnie.
Jego przełożeni, jeszcze przed aktem oskarżenia, dyscyplinarnie wydalili go ze służby.
Polecany artykuł: