Na przejściu dla pieszych potrąciła 87-laktę. Dziś stanęła przed sądem.
62-letnia mieszkanka Kalisza odpowiada za śmiertelny wypadek, który spowodowała w centrum Kalisza w grudniu ubiegłego roku.
Rodzina zmarłej wciąż nie może pogodzić się ze stratą. Zapowiada walkę o sprawiedliwość.
Ciągle nie umiemy się pogodzić z tym, co się stało. Brakuje nam mamy, tym bardziej, że była to taka żywiołowa osoba, pełna empatii. Trudno nam uwierzyć, że z powodu błędu innego człowieka, nie ma już jej z nami - mówi córka zmarłej kobiety. - Na pewno będziemy walczyć o sprawiedliwy wyrok. Nie uważamy, że prawo karne jest narzędziem do zemsty ale do wymierzenia sprawiedliwości.
Oskarżona w momencie wypadku była trzeźwa, a auto, którym kierowała sprawne. Zdaniem prokuratury - nie zachowała ostrożności, jechała za szybko i śmiertelnie potrąciła pieszą, która była na pasach.
Dziś w sądzie oskarżona przyznała się do winy, ale odmówiła składania wyjaśnień.
Chciałabym tylko powiedzieć, że po pierwsze jest mi niezmiernie przykro, ze do takiego zdarzenia doszło i przy okazji przeprosić bliskich. Czasu nie cofniemy.
Naruszyła w sposób nieumyślny zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, ze nie zachowała zasad należytej ostrożności, nie obserwowała należycie przedpola jazdy oraz nie dostosowała prędkości do panujących warunków atmosferycznych i drogowych. I nie ustąpiła pierwszeństwa prawidłowo przechodzącej przez pasy kobiecie - mówił w sądzie prokurator.
Podczas pierwszej rozprawy sąd przesłuchał kilkoro świadków. Kobiecie grozi kara do 8 lat więzienia.