Kalisz. Nie ma pętli, więc autobus musi zawracać na ścieżce sportowo-rekreacyjnej

Od kilku tygodni w Kaliskich Liniach Autobusowych panuje chaos. Od 1 stycznia część kursów została skrócona, niektóre zniknęły z rozkładu jazdy, ale są też takie, które po wielu latach się pojawiły. Wśród nich linia 21, która w godzinach od 06.00 do 18.00 kursuje ulicami: Rajskowską – Łódzką – pl. Jana Pawła II – Bankową – Nowy Świat – Śródmiejską – Sukienniczą – pl. Jana Pawła II – Łódzką a swój bieg kończy właśnie na Rajskowskiej, gdzie nie ma specjalnie przygotowanej do tego „pętli”. Autobus, by wycofać, musi wjechać na ścieżkę sportowo-rekreacyjną. A to spore zaskoczenie dla osób, które tamtędy biegają, czy przejeżdżają na rowerze. Przypomnijmy, że za rozkład jazdy autobusów odpowiada Wydział Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Kalisza. 

Mieliśmy wgląd do rozkładów jazdy, które miały z dniem 1 stycznia ruszyć wzdłuż ulicy Rajskowskiej. Wraz z pracownikami Zarządu Dróg Miejskich w Kaliszu wyznaczaliśmy przystanki, na których w ciągu ulicy Rajskowskiej mają zatrzymywać się autobusy. To mogę powiedzieć jeżeli chodzi o zadania Wydziału Spraw Obywatelskich. Z informacji, które miałam, miejsce do zawracania autobusu miało być zabezpieczone przy końcu ulicy Rajskowskiej.

Mówi Anna Walczyńska, naczelnik WSO

Pani Naczelnik WSO o tym, gdzie autobus manewruje, dowiedziała się z mediów. I odsyła do Zarządu Dróg Miejskich. Czego się dowiedzieliśmy?

Autobus, by wycofać, musi wjechać na ścieżkę pieszo-rowerową bo, ulica Rajskowska jest ślepą ulicą. I nie było możliwości wyznaczenia pętli do zawracania, ponieważ znajdują się tam  tereny prywatne. Jak się okazuje przygotowanie takiej pętli do zawracania wymaga czasu i wkładu finansowego.

Odbyła się wspólna wizja w terenie przy udziale przedstawicieli WSO, KLA i ZDM. Jedynym rozwiązaniem tymczasowym będzie to, że autobus wjedzie na tę ścieżkę pieszo-rowerową, by wycofać i wrócić na ulicę Rajskowską. Należy to potraktować jako tymczasowe rozwiązanie. My jako ZDM podejmujemy kroki, żeby wyznaczyć taką pętlę autobusową z prawdziwego zdarzenia, ale to wymaga czasu, bo trzeba będzie uruchomić spec ustawę drogową, bo innego rozwiązanie nie ma, żeby przejąć tereny. Potrzebne oczywiście na to będą środki zabezpieczone w Budżecie Miasta. Jest specjalna tabliczka pod znakiem zakaz ruchu „nie dotyczy autobusów KLA”. W majestacie prawa ten autobus może tam dzisiaj wjechać oczywiście zachowując szczególną ostrożność, dlatego, że mogą się pojawić na tej drodze piesi i rowerzyści. Dla mnie nie jest to rozwiązanie, które mnie zadowala.

Tłumaczy Krzysztof Gałka, szef kaliskich drogowców

Dyrektor Gałka podkreśla również, że organizatorem transportu publicznego w imieniu prezydenta jest Wydział Spraw Obywatelskich UM Kalisza.

Co na to wszystko mieszkańcy Kalisza?

• Zastanawiam się nad tym, kto dał na to pozwolenie. Często biegam po tej trasie i widzę jak wiele dzieci porusza się po niej. Nie mówię, że bez opieki rodziców, ale rodzice swobodnie wypuszczają te dzieci na rolkach, na rowerze. Myślę, że dużym zaskoczeniem będzie „zderzenie” się z autobusem.

• Takie trasy mają dawać poczucie bezpieczeństwa. Mówię to z perspektywy rowerzystki, która codziennie dojeżdża do pracy rowerem.  Raczej na takiej ścieżce nie wypatruję samochodu, tak jak w centrum miasta, kiedy jadę Górnośląską lub Śródmiejską i muszę mieć oczy dookoła głowy. Jeżeli autobus wjedzie na taką ścieżkę i manewruje w prawo, w lewo, to sytuacja robi się na pewno nerwowa.

• Jako zawodowy kierowca autobusu zdaje sobie sprawę co mogą czuć kierowcy, którzy dojeżdżają do miejsca, gdzie nie mają możliwości zawrócić. Widzieliśmy na zdjęciach „mały” autobus, ale to jednak jest kilkanaście metrów. Poza tym on nie ma lusterka wstecznego. Kierowca może polegać jedynie na lusterkach bocznych. Jeżeli kierowca wjeżdża takim autobusem na drogę, po której biegają dzieci czy dorośli i poruszają się ze znaczną prędkością, to ten kierowca jest w stresie. Ktoś nie pomyślał ani o kierowcach autobusów, ani o osobach, które korzystają z tej ścieżki rekreacyjnej.