Koziołki spacerowały w okolicach ulicy Budowlanych.
– Takie zwierzęta nie powinny przebywać z psami i kotami bezdomnymi – mówi Jacek Kołata, kierownik kaliskiego schroniska. – My obsługujemy psy i koty bezdomne, ale z uwagi na późną porę, a była to niedziela, zdecydowaliśmy się zaintereweniować. Nie chcieliśmy, żeby doszło do jakiegoś wypadku. Mamy samochód i pracowników, akurat na dyżurze było dwóch kierowców, więc udali się w to miejsce, gdzie były kozy. Wypuściliśmy je na jednym z naszych trawiastych wybiegów.
Właściciel rogatych czworonogów znalazł się bardzo szybko i zgłosił się po nie jeszcze tego samego dnia.
Takie interwencje zdarzają się coraz częściej, bo też i dzikie zwierzęta wchodzą z okolicznych lasów i pól do miasta.
Potwierdzają to pracownicy Szkoły Podstawowej Specjalnej nr 19 w Kaliszu przy ul. Budowlanych, bo to tam znaleziono koziołki.
– Dobre miejsce przyciąga. Nie pierwszy już raz błąkające się zwierzęta zawitały do Naszej Szkoły... Była już sarenka, kot, pies a dzisiaj przywędrowały kozy – piszą w mediach społecznościowych.
Tego samego dnia do schroniska trafił też jeż, który potrzebował pomocy.