Prace fizycznie mogą potrwać nawet pięć lat i zakończyć się w 2028 roku. Zalew miałby powstać na południu Wielkopolski. Na razie jednak istnieje tylko na papierze — w strategicznych planach zarządzania rynkiem powodziowym i programach zapobiegania niedoborowi wody.
— O budowie zbiornika Wielowieś Klasztorna słyszy się od prawie 50 lat. W kampanii wyborczej budowa zbiornika była także dla mnie priorytetowym zagadnieniem i to z kilku powodów, m.in.: ochrony ludności przed skutkami powodzi, ochrony ludności przed skutkami suszy i stepowienia coraz większych obszarów Wielkopolski, zapewnienia odpowiedniej ilości zasobów wodnych o dobrej jakości dla funkcjonowania społeczeństwa, środowiska i gospodarki i z powodu retencjonowania zasobów wodnych w rejonie Wielkopolski — mówi Janusz Pęcherz. Były prezydent Kalisza, a obecnie senator Koalicji Obywatelskiej temat poruszył podczas senackiej komisji środowiska i skierował do premiera pismo w tej sprawie. Odpowiedź przyszła 5 maja.
— Odpowiedzi w imieniu premiera udzieliło Ministerstwo Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej — mówi senator Pęcherz. — Jest ona bardzo konkretna, wskazująca na wiele działań, które zostały wykonane do tej pory, pokazująca ujęcie inwestycji w wielu dokumentach strategicznych, w tym: planie zarządzania ryzykiem powodziowym i założeniach do Programu przeciwdziałania niedoborowi wody na lata 2021-2027 z perspektywą do 2030 r.
Według ministerstwa rozpoczęcie robót budowlano-montażowych planowane jest w 2023 r., a zakończenie inwestycji — jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem — mogłoby nastąpić w roku 2028.
Polecany artykuł: