Zdaniem Dariusza Grodzińskiego, wydatki na inwestycje i rozwój miasta spadają od sześciu lat. Jak mówi, przeznaczenie zaledwie 11 procent całości budżetu na inwestycje to zdecydowanie za mało.
– Abstrahuje to zupełnie od sytuacji epidemicznej, bo nie odbija się to w dochodach PIT, które są rekordowo wysokie. W 2021 roku zaplanowane są na poziomie 184 mln zł. Taki budżet ma charakter typowo konsumpcyjny, ponieważ budżety proinwestycyjne zaczynają się od poziomu 20 procent udziału wydatków inwestycyjnych
– mówi radny.
Blisko połowa z 77 milionów to – jak przekonuje radny Grodziński – unijne dotacje, pozyskane przez samorząd dwie kadencje temu na Zintegrowane Inwestycje Terytorialne.
– To jest to, o co ubielaliśmy się w ramach ZIT-u z prezydentem Pęcherzem, marszałkiem Markiem Woźniakiem i panem posłem Witczakiem. Za te pieniądze wykonuje się teraz projekty, które nie zostały zrealizowane kadencję temu. Schodzimy więc do poziomu 41 mln zł środków własnych, przeznaczonych na inwestycje. To jest już ledwo 6 procent wydatków budżetu. To jest nie tylko budżet konsumpcyjny, ale nie spełnia on żadnych wymogów budżetu zrównoważonego rozwoju. Niewiele mamy nowego, niewiele nowych pomysłów
– dodaje radny Grodziński.
W przyszłym roku Urząd Miasta chce m.in. zmodernizować Główny Rynek i ul. Kanonicką, przebudować place św. Józefa, Kilińskiego i Jana Pawła II, przedłużyć ulicę Szlak Bursztynowy i rozbudować ulice Nowy Świat wraz z Częstochowską.
Projekt uchwały budżetowej jest omawiany teraz przez radnych na różnych komisjach. O tym, czy plan budżetowy na przyszły rok przejdzie radni zdecydują pod koniec grudnia.
Polecany artykuł: