Za ostrowskimi strażakami bardzo trudna i ciężka noc. A dzień też nie zapowiada się lepiej.
Trwa usuwanie skutków wtorkowej nawałnicy. Do tej pory udało się wypompować wodę z wielu piwnic i domów. Ale wciąż napływają nowe zgłoszenia.
Do tej pory było ich już blisko 200.
Ostrowskim strażakom pomagali i pomagają strażacy ochotnicy i koledzy z Kalisza - mówi Jacek Wiśniewski, komendant straży pożarnej w Ostrowie.
Bez nich nie dalibyśmy rady. Taka liczba zgłoszeń - no bez pomocy byłoby naprawdę trudno. A i akcje do łatwych nie należą. Pomagają nam ochotnicy z całego powiatu ostrowskiego, do tego jednostka z Kalisza. Ściągamy ludzi z domów. Tak by jak najwięcej było osób do pomocy.
Sprzątanie potrwa jeszcze przez wiele godzin.
Są miejsca, gdzie na raz pracowało nawet po kilka pomp.
Woda wciąż jest jeszcze w wielu piwnicach czy garażach. Strażacy na bieżąco usuwają skutki wtorkowej nawałnicy - dodaje komendant Wiśniewski.
Ludzie się niecierpliwią. Cieszą się jak nas widzą, ale czasami są zdenerwowani, że przyjeżdżamy tak późno, a im cały dorobek życia płynie. Ale my nie jeździmy z końca miasta na drugi koniec, tylko sukcesywnie, miejsce po miejscu usuwamy skutki ulewy. Dlatego niektórzy są źli, że muszą czekać. Ale to nie są łatwe akcje ani krótkie. Na przykład na ulicy Zębcowskiej, na osiedlu, w jednym czasie wodę wypompowywało osiem pomp. Mamy co robić i pewnie do nocy będzie tej pracy dużo.
Strat jeszcze nie oszacowano.
Zalane było nie tylko miasto, ale cały powiat. Dziś ma się zebrać sztab kryzysowy.
Tymczasem do mieszkańców przychodzą już sms- ami alerty pogodowe o możliwych wieczornych burzach z gradem.