Na wszystkich rzekach jest przekroczony stan ostrzegawczy, ale - jeśli bardzo nie będzie padać, dramatu być nie powinno - mówi Jerzy Garczarek, szef Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Ostrowie.
Na ten moment są to stany przekroczone o - średnio - kilkanaście centymetrów. I jest to dla nas ostrzeżenie. Na szczęście rzeki te mają szerokie koryta, ALE są one bardzo zarośnięte. Dlatego woda spływa wolno i się rozlewa. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że te terany zalewowe są, są to łąki albo pola. No i na szczęście jest już po żniwach, bo tak to by zalało zboże czy ziemniaki.
Kłopot w tym, że pojawiły się alerty pogodowe o możliwych burzach. Deszcz też zaczął już padać.
- Dlatego gminy są przygotowane by działać w razie zagrożenia - dodaje Garczarek.
Każda z gmin dostała worki, ma też dostęp do piasku. Tak by w razie zagrożenia móc działać. Najgorzej jest obecnie w Ludwikowie - tam są dwie rzeczki, które bardzo wylały. Tam już są nawet ustawione wały z worków. Powinny wytrzymać, ale trzeba to wszystko monitorować.
Siedem tysięcy worków ma też sam powiat, by pomóc w razie potrzeby.
Po wczorajszej ulewie straż pożarna otrzymała blisko 200 zgłoszeń do wypompowywania wody.
Najbardziej zalany był sam Ostrów, gdzie woda wdarła się m.in. do Urzędu Miejskiego, ZUSu czy piwnic szpitala.
Na szczęście nikt nie został ranny.
Obecnie trwa szacowanie strat. Poszkodowani będą mogli starać się o rządowe wsparcie w wysokości 6 tysięcy złotych. Wnioski przyjmować będzie MOPS w Ostrowie.