- Jako Kalisz walczymy o obwodnicę. Jeśli to by się powiodło, a nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej, to minimum 30% ruchu nam schodzi. Dlatego nie widziałbym konieczności, żeby było to najpilniejsze zadanie dla miasta, skoro ta obwodnica powstanie. Znalazłbym dziesiątki innych zadań, które są o wiele bardziej konieczne, niż realizacja drugiej jezdni w ciągu ulic Podmiejskiej, Stanczukowskiego i Piłsudskiego. Być może będzie taka potrzeba w przyszłości
- mówi Krzysztof Gałka, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji.
Poszerzenie ulic Podmiejskiej i Stanczukowskiego było jednym z pomysłów wyborczych obecnego prezydenta miasta, Krystiana Kinastowskiego.
- Zobowiązuję się do tego, że w przyszłej kadencji położymy nacisk na rozwój sieci drogowej w Kaliszu. Wyremontujemy ulicę św. Michała, poszerzymy ulice Stanczukowskiego i Podmiejską, przebudujemy te zakorkowane skrzyżowania
– mówił w jednym ze swoich spotów wyborczych opublikowanych w mediach społecznościowych.
Drogowcy jednak na Podmiejską wejdą jeszcze w tym roku. Przebudują skrzyżowanie tej ulicy z ulicą Wyszyńskiego. Powstanie tam rondo turbinowe.