W piątek 27 października po godz. 13 do kaliskich służb wpłynęło zgłoszenie o silnym zadymieniu w placówce spożywczej. Chodziło o jeden z marketów znajdujących się przy ul. Wyszyńskiego.
Zanim straż dotarła na miejsce, ze sklepu zdążyły się samodzielnie ewakuować 22 osoby. Jedna z pracownic chciała sprawdzić, dlaczego doszło do zadymienia i została w środku. Podeszła do pieca, otworzyła go i doznała oparzenia. Trafiła pod opiekę ratowników medycznych, którzy opatrzyli jej rękę na miejscu.
Okazało się, że ktoś zostawił czytnik w piecu do wypiekania chleba. Wzrost temperatury sprawdził, że przedmiot się stopił, pojawił się gęsty dym i smród.
Jak to się stało, że czytnik znalazł się w piecu? Tego jeszcze nie wiadomo. Wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia zajmie się policja.